Włóczka, drewno i dzikie meeple

Mam szczęście do ludzi. Serio. Trafiam na osoby z pozoru zwyczajne, które przy bliższym poznaniu okazują się bardzo niezwyczajne. Opowiem Wam o trzech przypadkach. Gienia robi czapki. Wełniane, na zimę. Są to najbardziej odjechane geekowskie czapki na świecie. Gosia i Radek pracują z drewnem. Stolarze? Chyba tak, ale współcześni. Ich wieże na kości i plansze graczy do popularnych tytułów planszowych podbiły moje serce. Mateusz robi koszulki. Z meeplami. Koszulki bardzo planszowe.

Czytaj dalej

Spalić panu auto?

Zaczęło się od niewinnej wiadomości do Stowarzyszenia Gier Planszowych Gambit.
Dzień dobry. Nazywam się Agnieszka, pracuję jako nauczycielka. Szukam kogoś, kto podjąłby się stworzenia gry o nietypowej tematyce. Jesteście zainteresowani?
Różnie mi szło z projektowaniem. Postanowiłem jednak spróbować. Przecież mam cały Gambit do pomocy. Co, że my nie umiemy robić gier? Odpisałem, że oczywiście podejmujemy się zadania.
Umówiliśmy się na spotkanie, a ja zacząłem się zastanawiać, co to za nietypowy temat. Grzyby z Yuggoth? Wombaty? Rolnictwo w Małopolsce?

Czytaj dalej

Jak Krzysztof Krawczyk prawie rozwalił nam imprezę

– Nikt nie przyjdzie. Spojrzałem jeszcze raz na grafik i ręce mi opadły. Impreza skazana na porażkę.

Piechu jest albo większym optymistą niż ja, albo mniejszym panikarzem. Łukasz Piechaczek prowadzi w Katowicach kawiarnię planszówkową Ludiversum. Może słyszeliście? Może byliście?  Łukasz rozpoczął współpracę z działem promocji hali Arena Gliwice. Mamy w Gliwicach halę widowiskowo – sportową. Jest całkiem spora, druga co do pojemności w Polsce. Kiedy powstała, pomyślałem, że to idealne miejsce dla konwentu planszowego. Ja pomyślałem, Piechu zrobił.

Czytaj dalej

nudzimisię

Dzieci są specyficznym rodzajem graczy. Bywa, że bardzo emocjonalnie podchodzą do gry. Potrafią też doprowadzić rodzica do ciężkiej cholery, kiedy im się nudzi.

Czytaj dalej