Zombie Teenz Ewolucja
Ósma rano, już jestem spóźniony do pracy, a jeszcze muszę odwieźć syna do przedszkola. Wrzucam do torby telefon, w locie łapię kanapkę i szukam Tomka. Mały siedzi w salonie na dywanie, przed nim rozłożone Zombie Teenz.
– Jeszcze jedna naklejka i otworzymy szóstą kopertę – patrzy na mnie wymownie.
Mam deja vu.
W zeszłym roku, na tym samym dywanie siedziała córka z rozłożonym Zombie Kidz. Też o ósmej rano.